Policjanci z Żor interweniowali w piątek na ulicu Dworcowej, gdzie miało dojść do potrącenia pieszej. Jak się okazało to nie piesza, a pijana kierująca motorowerem wywróciła się, gdy straciła panowanie nad pojazdem i uderzyła w drzewo. Na miejscu zdarzenia nieoczekiwanie stróże prawa zatrzymali też osobę poszukiwaną, która była przypadkowym świadkiem zdarzenia.

W miniony piątek, przed 20.00 policjanci otrzymali zgłoszenie o potrąceniu pieszej, do którego miało dojść w rejonie ulicy Dworcowej. Kiedy przybyli na miejsce okazało się, że rzekoma piesza to 34-letnia mieszkanka Żor, która jechała motorowerem mając blisko 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak ustalili kobieta przewożąc pasażera straciła panowanie nad jednośladem, uderzyła w drzewo i spadła z niego. Niestety nie powinna w ogóle wsiadać na motorower, gdyż jeszcze do przyszłego roku ciążył na niej sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Policjanci podczas interwencji ustalili, że świadkiem zdarzenia była 31-letnia mieszkanka Żor, jak się okazało poszukiwana przez jastrzębski sąd. Za niezapłaconą grzywnę kobieta miała trafić do więzienia. Uniknęła jednak pobytu za kratkami, gdyż wizja ta skłoniła ją do natychmiastowego uregulowania sądowego "długu".

34-latka trafiła do szpitala, wkrótce odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i złamanie sądowego zakazu. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.