Kiedy Dom Kultury staje się ratunkiem: historia pani Ilony

2 min czytania
Kiedy Dom Kultury staje się ratunkiem: historia pani Ilony

W jednym z popołudniowych dyżurów w Domu Kultury w Żorach zwykła zmiana zamieniła się w dramatyczny, a zarazem szczęśliwy epizod. Pani Ilona – drobna, ale opanowana i doświadczona pracownica – pomogła sąsiadce przy przedwczesnym porodzie, zanim dotarli ratownicy.

  • Jak pani Ilona przyjęła poród sąsiadki i zachowała zimną krew
  • Pracujemy z kobietą na medal pokazuje, że Dom Kultury to coś więcej niż programy i imprezy

Jak pani Ilona przyjęła poród sąsiadki i zachowała zimną krew

Pewne piątkowe popołudnie zmusiło do działania: kobieta z bloku zaczęła rodzić we 24. tygodniu ciąży. Pani Ilona natychmiast ruszyła z pomocą, wezwała służby i pozostawała w stałym kontakcie z dyspozytorem, udzielając praktycznego wsparcia tak długo, aż na miejscu pojawili się ratownicy. Dzięki jej szybkiej reakcji i opanowaniu zarówno mama, jak i maleństwo otrzymali fachową pomoc po przyjeździe służb medycznych. 😊

W opisie sytuacji pojawiają się zwykłe ludzkie emocje – strach, napięcie, a potem ulga – ale to profesjonalizm i trzeźwość umysłu przesądziły o dobrym zakończeniu tej historii.

Pracujemy z kobietą na medal pokazuje, że Dom Kultury to coś więcej niż programy i imprezy

Pani Ilona pracuje w Domu Kultury od kilkunastu lat; koleżanki i koledzy opisują ją jako pogodną i wzorową pracownicę, a prywatnie cieszy się już rolą babci. Ta sytuacja przypomina, że instytucje kultury bywają też miejscami, gdzie przydaje się obywatelska odwaga i szybkie myślenie. 😌

Wśród personelu padły żartobliwe komentarze, że gdyby poród odbył się dosłownie na terenie placówki, nowy mieszkaniec życia kulturalnego mógłby liczyć na darmowy wstęp na imprezy – anegdota podkreślająca, jak blisko bycia społecznością czują się pracownicy Domu Kultury. Ta historia zostawia poczucie, że w mieście warto mieć wzory do naśladowania.

na podstawie: MOK Żory.

Autor: krystian